...i naprawdę, naprawdę dobry gdyby nie jeden element. Hakerstwo. Fragmenty filmu, w których pokazywany jest obraz młodzieży są naprawdę fajne. Ciekawe dialogi, trochę nierealistycznie, ale za to pomysłowo napisane postaci, ogólny obraz trochę pokolenia X, trochę punków. Ale gdy tylko pojawia się jakakolwiek wzmianka o hakerstwie film robi się taki beznadziejny, że to aż boli.
Moim zdaniem przez pokazanie w taki sposób hakerstwa film jest ciekawy. Nie znam się na hakerstwie / programowaniu, ale pewnie wybitnie wciągające dla widza by to nie było -,-
Dialogi, postacie, muzyka najlepsze jakie widziałem.
Hack the Planet ! :P
Wybacz, ale tekstowa konsola i nmap raczej by do kin nikogo nie przyciągnął - oczywiście jest w filmie trochę buraków, ale gdy uświadomiony widz (np. Ty (?) czy ja), którzy wiedzą co to programowanie czy administracja serwerami zacznie na to patrzeć przez palce, historia jest naprawdę fajna i ciekawie opowiedziana - jak na tamte czasu oczywiście.
I jest też wątek o tym, że często przez człowieka udało się włamanie: Łatwe hasła i telefon do pracownika ochrony o numer modemu.
no jasne, ze trzeba mieć dystans, ale mam sentyment do tego filmu, podstawówka, pierwsze kompy i to Prodigy...piękne czasy, aż łezka się w oku kreci