to przecież jakieś nieporozumienie a ostatnia scena gdzie pocisk zatacza koło i zabija
wszystkich naraz to jakiś totalny żart....
No widzisz, paranoja amerykańskich filmów. Tak w ogóle to strzał z jakiego pistoletu aż tyle czaszek na raz może przebić. Kosmiczna broń ? ;)
Ten film ma trochę konwencję komiksu, nie traktujmy w nim wszystkiego w kategoriach realizmu. Ogólnie film przyzwoity- oceniam go 6/ 10.
Pocisk w ogóle nie można podkręcić tak, żeby ominął świniaka i trafił w tarczę, ani tym bardziej zrobił takie kółko - ale nie mniej jednak to bardzo fajny i efektowny pomysł. Coś nowego i widowiskowego - ale kto wie, może to jakaś wyjątkowa kula była? ;>
Taki pocisk to pikuś w porównaniu z facetem, który śmiga po mieście na pajęczych niciach, to dopiero totalny żart ;) Chyba nie załapałeś konwencji, hm? :)
Idąc na Spidermana, Batmana, Iron Man, Terminator itp. wiadomo czego się można spodziewać. Jedni lubią takie filmy, inni nie. Ale każdy wie, że to nakręcony komiks i nierealny film z efektami specjalnymi.
Przy tym filmie jakby scenarzysta nie mógł się zdecydować czy iść bardziej w bajeczkę czy zrobić coś bardziej "wiarygodnego". Jednak w końcu wybrał bajeczkę.
Dokładnie to samo można było powiedzieć po pierwszych seansach Matrixa, a widzowie jakoś dali sobie radę :) To kwestia umiejętności rozpoznania konwencji. Tyle lat po premierze filmu braci Wachowskich oczekiwanie realizmu od filmu, który ewidentnie do Matrixa nawiązuje w sposobie filmowania scen akcji (choćby wkroczenie bohatera do siedziby bractwa i wystrzelanie wszystkich ochroniarzy w biegu), jest, hm, co najmniej dziwne :D
Tylko w Matrixie jest jakieś wyjaśnienie tych wszystkich niewiarygodnych popisów, wirtualna rzeczywistość. Tymczasem w Wanted mam do czynienia z światem w którym jedne zasady fizyki są zachowane a inne nie. Brakuje w tym filmie jakiegoś wytłumaczenia dlaczego niektóre prawa fizyki nie obowiązują.
Żaden świat wykreowany (w filmie, komiksie, literaturze), nawet realistyczny i naśladujący rzeczywistość, nie jest dokładnym odwzorowaniem świata, ale właśnie kreacją. Światem stworzonym. Fikcyjnym (o ile nie mamy do czynienia z dokumentem lub literaturą faktu). W wielu utworach, zwłaszcza fantastycznych, zasady rządzące światem, a więc i fizyka, mogą być odmienne od tych, które znamy z realu.
W Matriksie główny bohater lata ponieważ mamy do czynienia z wirtualną rzeczywistością, Superman lata bo jest kosmitą, Spiderman ma niezwykłe zdolności bo ugryzł go pająk, X-mani mają moce bo są mutantami, Fantastyczna czwórka została napromieniowana w kosmosie, Drakula ma moce bo jest wampirem itd. A w Wanted podkręcają kule bo to fajnie wygląda. Nie dostrzegasz tu subtelnej różnicy?
Świat wykreowany przez twórców Supermana pozwala na życie na Ziemi kosmity (znasz takiego w realu?), w świecie Spidermana możliwa jest mutacja człowieka z pająkiem, domek czarownicy był z piernika i innych słodyczy i nie rozpuszczał się podczas deszczu, itd itp., a w świecie Wanted fizyka pozwala na podkręcanie kul analogicznie do podkręcania piłek w naszym świecie. W każdym przypadku świat wykreowany został wyposażony w możliwości nieistniejące w realu. Pomysłów w fantastyce były miliony, różnorodnych, dotyczących różnych elementów świata. Aż do granicy pojmowania świata wykreowanego dla odbiorcy, z odrębną fizyką, a nawet językiem, który wynika z zasad rządzących wymyślonym światem w "Innych pieśniach" Jacka Dukaja. Trzymanie się jednego i tylko jednego schematu oraz logiki właściwej naszej rzeczywistości, gdy można zbudować nową i rządzącą się inną niż nasz świat logiką - to najciekawsze, co może zaoferować fantastyka.
W innym świecie mamy do czynienia z alternatywną rzeczywistością. Ale wszystko podlega tym samym zasadą. A w Wanted wszystko podlega normalnym zasadą fizyki tylko nie to nieszczęsne podkręcanie kuli. Nie jest to w żaden sposób uzasadnione.Jest to jakaś wewnętrzna niespójność tego świata. Inne zasady fizyki są zachowane. W Gwiezdnych Wojnach nie obowiązuje większość zasad fizyki. O.K. Nie drażni mnie to bo taki jest świat tego filmu, prawa fizyki w nim nie obowiązują. Gdy
Innymi słowy nie chodzi mi o niespójność świata wykreowanego w wanted z światem rzeczywistym. Chodzi mi o wewnętrzna niespójność czy też nielogiczność tego świata
Ok, to jest mocny argument, choć... kule wystrzelone przez członków bractwa generalnie zachowują się w tym świecie dziwnie :) Podobnie jak ciała członków bractwa, które w spadającym z ogromną prędkością wagonie powinny się roztrzaskać w trakcie lotu na miazgę. Nie przeszkadza mi to, podobnie jak w "Aniołkach" nie przeszkadzał skok z ciężarówki do spadającego helikoptera i dogonienie ciężkiej machiny przez dużo lżejsze ciało spadające, podobnie jak machina, swobodnie. Mnie takie akcje w kinie rozrywkowym po prostu bawią, bo też i Wanted nie jest traktatem filozoficznym tylko rozrywkową rozpierduchą.
Ja lubię ogólnie kino s-f, fantastykę filmy akcji itd. Nie lubię natomiast niektórych filmów realistycznych. Nie twierdzę też że kule latające po okręgu to jakiś mankament który powoduje że Wanted jest złym filmem. Mówię tylko że rozumiem jak ktoś zwraca uwagę że kule latające po okręgu akurat do tego filmu nie koniecznie pasują i reżyser mógłby to sobie spokojnie darować.
Mógłby, ale to byłby już inny gatunek i nie byłoby efektu zaskoczenia. Ale masz rację, że nie każdemu musi się to podobać. Jest jeszcze kwestia oczekiwań odbiorcy. Jeśli nastawił się na sensację, a otrzymuje gatunkową mieszankę, faktycznie może być rozczarowany.
No nie wszystko... Spadając wraz z pociągiem na skały nie da się nie roztrzaskać. No i radziłabym wjechać rozpędzonym autem w pociąg i sprawdzić, czy to możliwe (podejrzewam, iż nie wpadniesz idealnie w okno, tylko wgnieciesz się w wagon). Już pierwsza scena - gościu wyskakujący z rozbiegu z okna przeskakuje całą ulicę i zabija innego gościa ukrywającego się za filarem - pokazuje nam, że tego filmu nie wolno brać na serio ;)
Choć fakt faktem, kilka scen było zbyt na poważnie, np. ta z opowieścią z dzieciństwa Fox - w komiksowych nawalankach to trochę nie na miejscu.
"Wanted" też jest adaptacją komiksu. Może nie aż tak znanego, jak te wymienione przez Ciebie, ale zawsze - i trudno, żeby zrobić go w sposób realistyczny. Może dystrybutor powinien bardziej podkreślić tą informację w akcji promocyjnej, oszczędziłoby to wielu rozczarowań.
Na początku filmu pomyślałam; "co to, Fight Club?", kiedy główny bohater wygłaszał swoje wewnętrzne monologi. Tak samo jego ojciec, jak i on nie mogliby przecież kogoś zabić z tak wielkiej odległości; mieszcząc się w szczelinie między metrem, idealnie trafiając w kubek z kawą jego kolegi a nie w niego, nie zabijając po drodze niewinnego człowieka i wiele, wiele innych - można tutaj podawać mnóstwo przykładów, które nie są realne, ale to przecież tylko i wyłącznie film (na dodatek to adaptacja komiksu - chętnie poznam tytuł - tak przy okazji ;) ). Ale owszem, oprócz gatunku 'akcja' powinno być również 'sci-fi' ;)
Fakt, dla kogoś, kto nie jest w stanie rozpoznać fantastyki w trakcie odbioru, to niezbędna informacja :D
Tytuł komiksu to, jak mi się zdaje, także "Wanted".
Swoją drogą wszyscy się czepiają tej nieszczęsnej kuli, a nikt jakoś nie dziwi się, jak Angelina starą Ładą mogła dogonić ekspres i wbić się w niego nie niszcząc fryzury. To dopiero surreal!
http://en.wikipedia.org/wiki/Empire_Award_for_Best_Sci-Fi/Fantasy
Nie patrzmy tylko na Filmweb bo może być tu błąd, choć się to rzadko zdarza.
Ale w jakiś nagrodach błędu gatunkowego nie powinni zrobić.
W każdym filmie z tego gatunku jest coś co jest nie realne.Film bardzo mi sie podobał i dałem ocene 10/10.
No dobra, to że jest na podstawie komiksu trochę usprawiedliwia ten film, co nie zmienia faktu, że porównywanie tego filmu do Spidermana czy Matrixa jest trochę nie na miejscu bo w tamtych filmach nierealność jest jakoś wytłumaczona.
Jak szedłem do kina na ten film to nie sądziłem, że będzie on aż taki pokręcony, trailer wydawał się być zachęcający a to co zobaczyłem mocno mnie zaskoczyło bo nie wiedziałem, że będą takie chore akcje.
Chore akcje? Haha tam nie było nic nadzwyczaj chorego! Chyba za mało filmów oglądałeś synku.
Aż strach polecić Ci jakiś thriller psychodeliczno-psychologiczny.
A ten film to surrealistyczny film akcji i było to ogłoszone, jeśli ktoś szukał informacji na ten temat.
Psss. Incepcja też była w tym gatunku filmowym (surrealistyczny film akcji) i w dodatku - nie bez powodu, była nominowana do Oscara.
Pozdro
Ależ w tym filmie całe szaleństwo też jest wytlumaczone, i to nawet bardziej prozaicznie niż w Matrix. Uwaga, spoiler: główny bohater jest uzależniony od prochów i cała akcja jest po prostu odlotem gościa, który bardzo chciałby być kimś nadzwyczajnym, a jest tylko zwykłym szarym pionkiem. Któż nie marzył, żeby kiedyś wygarnac wrednemu szefowi, zaimponować pięknej kobiecie czy ścigać się szybkimi samochodami?
A to już każdy może sobie sam zinterpretować.
Jak dla mnie - to było to po prostu jego zupełnie odlotowe marzenie.
Przyznam, że to sensowne wytłumaczenie (w każdym razie najbardziej prawdopodobne). Facecik jest i czuje się kompletnym frajerem, jest sfrustrowany, bierze psychotropy, ma kiepską pracę (i płacę) dziewczyna go zdradza z kumplem, kumpel roluje. Cała akcja może być snem - fantazją pragnącego ciekawszego życia nieudacznika. Bezcenne akcje to osiągi fruwającej ponad trzydziestoletniej Łady-Żiguli i klawisze układające się w powietrzu w wiadomy napis oraz towarzyszący im ząb ;-)
http://www.ruslink.pl/made_in_russia/waz_2101_aka_kopiejka,4621/
Problemy z interpretacją filmu wynikają ze zbytniego odejścia jego twórców od komiksowego pierwowzoru. W komiksie akcja toczyła się w rzeczywistości w której zjednoczeni superzłoczyńcy pokonują superbohaterów, następnie dzielą między siebie świat na 5 części według kontynentów i sprawiają, że pamięć o tym co było wcześniej przetrwała tylko na kartach komiksów i ich filmowych adaptacji, których oczywiście nikt nie traktuje jako prawdy. Weasley zostaje w to wszystko wciągnięty przy okazji odkrycia testamentu jego ojca, po którym odziedziczył moc (był nią po prostu talent do zabijania). Przechodzi szkolenie na superzłoczyńcę, które obejmuje pracę w rzeźni, strzelanie do cywili i oczywiście zbieranie łomotu będąc przywiązanym do krzesła. Nie ma żadnej tajnej organizacji zabójców z magicznym krosnem tylko Bractwo, złoczyńcy posiadający immunitet na wszystkie uczynki (Weasley dla rozrywki np. gwałci gwiazdę filmową albo wyrzyna w pień cały komisariat). Superzłoczyńcy podróżują do innych wymiarów i mają różne ciekawe moce, często nawiązujące do znanych postaci świata komiksu (najciekawszy jest Shithead, koleś składający się w 100 procentach z gówna, którego konsystencję potrafi dowolnie zmienić). Może brzmi to mało prawdopodobnie dla tych którzy widzieli film, ale...
http://grumisie.blogspot.com/search/label/*SERIE%20KOMPLETNE*?updated-max=2008-0 7-25T16:13:00%2B02:00&max-results=20&start=59&by-date=false
Wydaje mi się, że tysiącletnie tajemnicze technologie bractwa- dziwne kule i niektóre bronie jakby z wojny secesyjnej, oraz podwyższona adrenalina zwiększająca szybkość, siłę itp. w połączeniu z odpowiednią techniką to w filmie opartym na komiksie wystarcza na podkręcenie kuli.
Film nakręcony jest na podstawie komiksu, więc można było spodziewać się takich absurdów. Na początku myślałam, że nie dotrwam do końca, ale okazało się, że fabuła jest dosyć ciekawa, a w niektórych momentach po prostu można było się pośmiać. Myślę, że historia z podkręcaną kulą miała wpłynąć na niezwykłość tego filmu. Mnie ogólnie denerwowały sceny ze zwolnionym tempem, ale można było się przyzwyczaić. Poza tym z filmu da się wyciągnąć dobry przekaz- Co ty robisz ze swoim życiem?
W filmach obowiązują realia świata przedstawionego. Ten film toczy się w świecie w którym istnieje sekretne starożytne bractwo zabójców, którzy potrafią spowalniać postrzeganie czasu i podkręcać kule. I mają magiczny regenerujący wosk.
A jak się do tego doda, że to film na podstawie komiksu to otrzymujemy świat w którym można podkręcać kule.
Ja patrzyłem na ten film jako na taki z pomysłowymi akcjami, ciekawymi motywami i od pierwszej minuty było wiadomo, że z realizmem to ten film nie miał dużo wspólnego. Ale i tak mi się podobał.